wtorek, 7 sierpnia 2012

KISZONE POMIDORY

Sezonu zaprawowego ciąg dalszy.
Pomysł na kiszone pomidory wywodzi się ponoć z tradycji kuchni ukraińskiej. Kiszenie jest jedną z popularniejszych form konserwowania żywności na terenie Europy środkowo-wschodniej.
Spotkałam sie również z kiszonymi jabłkami i śliwkami, jednak moją sympatię zyskały właśnie pomidory. Ich smak trudno przyrównać do czegoś znanego, są dzięki temu niepowtarzalne.





Składniki:
- pomidory (nie umiem podać wagi, zrywałam tyle,
by zmieściły się do weka)
- koper (koniecznie z parasolami)
- czosnek (kilka ząbków)
- korzeń chrzanu 
- sól
- woda przegotowana


Sposób przygotowania:
- przygotowujemy solankę z przegotowanej wody i soli (najchętniej niejodowanej) w proporcji 30g soli na 1 l wody, odstawiamy do ostudzenia. Na dno weka wkładamy gałązkę kopru, przekrojone na pół  2-3 ząbki czosnku oraz plasterek z korzenia chrzanu, układamy pomidory (najlepszą odmianą są "mięsiste" pomidory, poza tym zawsze dorzucam koktajlowe, bo mieści się ich dużo i można je upchnąć pomiędzy te większe). na wierz również wrzucamy koper, czosnek i chrzan, zalewamy ostudzoną solanką i zamykamy szczelnie słoik.

Gdy zrobiłam te pomidory w zeszłym roku planowałam zjeść je od razu po kilku dniach, nie pasteryzowałam więc słoika... Pomidory przeleżały kilka miesięcy i...nic im nie dolegało, więc sądzę, że pasteryzacja kiszonek jest zbędna ;-)