Przepis wyszukałam w mojej kulinarnej biblii, czyli książce kucharskiej "Kuchnia Polska" z 1955 roku. Przyznam, że rozpada się ona, a pożółkłe
ze starości kartki kruszą się czasem czy wypadają...jednak cenię sobie tę książkę za jej tradycyjne przepisy, z czasów kiedy nie wynaleziono jeszcze sorbinianów potasu i glutaminianów sodu :)
Najprostszą do zapamiętania przy przyrządzaniu tego kisielu jest "zasada trzech" przy doborze składników (można proporcjami manipulować wedle gustu- dosłodzić czy zagęścić*) :
3 szklanki owoców sezonowych
3 szklanki wody
3 łyżki stołowe cukru
3 łyżki stołowe mąki ziemniaczanej
Sposób przygotowania:
Owoce, cukier i 2,5 szklanki wody gotujemy w garnku. Doprowadzamy do wrzątku i gotujemy 2-3minuty.
W tym czasie w połowie szklanki wody rozprowadzamy mąkę ziemniaczaną (uwaga, zawsze wymieszajcie mąkę ziemaniaczaną tuż przed dodaniem do wywaru, żeby nie zbryliła się na dnie szklanki)
Do zagotowanych owoców wlewamy rozpuszczoną mąkę ziemniaczaną
i mieszamy przez kilka minut gotując na małym ogniu.
Przepis zapewne przypomina Wam ten, widniejący na opakowaniach kisieli instant, ale zapewniam, że jest znacznie smaczniejszy i zdrowszy :)
Przyznam się, że nie przepadam ogólnie za jedzeniem w konsystencji żelu...jednak tym kisielem zajadam się ze smakiem! W dzisiejszej wersji użyłam: pół szklanki malin, pół szklanki jagód oraz 2 szklanki wiśni.
* zagęszczanie gotowego już kisielu polega na rozpuszczeniu kolejnej porcji mąki ziemniaczanej w małej ilości wody i wlaniu do gotującego się na wolnym ogniu kisielu- pamiętajcie o dokładnym wymieszaniu "mikstury" :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz